zdj. Mieczysław Wieliczko

sobota, 16 września 2017

Tato...

Gdy byłam mała, to tata
brał mnie na kolana
i na długim spacerze
nosił na barana.
zawsze miał cukierka
w jakiejś tam kieszeni
i umiał zwierzątka
robić z rąk na cieniu.
W zimowe wieczory
opowiadał bajki
albo grał na skrzypcach
jak czarodziej jaki.
Potem były historie niezwykłe,
także z wojny, opowiadane.
i były książki magiczne,
na przemian, na głos czytane.
Tyle żartów było, bo tata
 wrodzone miał poczucie humoru.
I talent miał do wszystkiego –
od utworu do motoru.
Wszyscy go lubili
byłam dumna z tego
mogłam się nim chwalić
koleżankom, kolegom.

Tato, tak zawsze być miało...
Odszedłeś...
Za szybko było na to...
Jeszcze Ci tyle chciałam powiedzieć

Tato

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wiersze moje

Zawsze będę

Zawsze będę  promykiem słońca nad taflą jeziora... srebrną otoczką na kropli rosy... ulatującym zapachem różanych pł...