Przybyła
punktualnie na czas,
chociaż
po tak długiej, całorocznej podróży.
Jest
dojrzała, majestatyczna, piękna...
w
dłoni trzyma herbacianą, jesienną różę.
Na
premierę ubrała się wytwornie
- purpura
przeplata się złotem
w
jej sukni z kolorowych liści...
a liście
ścielą jej kroki pokotem...
Na
sukni ma welon zwiewny, utkany
z
babiego lata i mgieł porannych...
We
włosy wplotła przeniczne kłosy,
jarzębiny
i leśne wrzosy.
Jej
biżuteria olśniewa z dali;
jarzębinowe
sznury korali
czerwone...
i pąsowe róży dzikiej,
W
uszach kołyszą się kolczyki
-
żołędziowe kapelusiki.
To
jest czarodziejka ziemi
o
imieniu - Jesieni!
A za
nią orszak ciepłych kolorów
kroczy
z darami obfitych zbiorów!
Z
pól i ogrodów, z sadów i lasów...
jesiennych,
kolorowych arrasów!
Piętrzą
się żółte dynie i zielone cukinie!
Grusze
i śliwy piękne aż dziwy!
Jabłek
odmiany jak malowane!
Główki
kapusty, strąki fasoli
marchew,
kartofli do woli...!
W
koszach orzechy; włoskie, laskowe
będą
umilać wieczory zimowe.
I
grzybki leśne już ususzone
czekają
w słojach zakręcone.
Ten
orszak kończy zastęp strażników
Dumnie
wyprostowanych, ubranych
w
kapelusze słoneczników!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz