Heli...
Pośród gwarnego miasta
na Dalekim Wschodzie
przekrzykiwali się sprzedawcy
i skośnoocy przechodnie
Tętni chińska ulica
taką pełnią życia
różnorodność...
kolory, neony
i wspaniałe, czerwone lampiony
się kołyszą...
Tam dostałam wiadomość________
i wszystko zamarło
i stało się ciszą............
tylko myśl przenikała ostra
nie żyje twoja siostra.............!
2012
Piękna dziewczyno(Stefanii)
Piękna dziewczyno
o kruczych włosach
młodości żarem
płonęły kiedyś twe oczy
Szybowałaś w przestworzach
niczym wolny ptak
złapana w sidła życia
uwięziona na wiele lat...
Twoje ciało zmieniło kształty
twoje oczy straciły blask
serce topiło się w zmartwieniach
i strachu nie jeden raz...
Zrzuciłaś pęta!
Niczym bohaterka
otoczona tłumnie
jechałaś wśród kwiatów
i gapie patrzyli
jak wiozą cię w trumnie
Znów jesteś dziewczyną
z kruczymi włosami
w uwolnionej duszy
szybujesz po niebie
szukając drogi do Domu Ojca
gdzie mieszkanie
czeka na ciebie
2007
Demeter (Oli)
W długiej poszarpanej szacie
z zaciśniętymi rękami
i w rozwianych włosach
stoi na wzgórzu
w dal zapatrzona
Demeter - mater dolorosa
Podkrążone z bezsenności oczy
naznaczone wyrazem cierpienia
jeszcze łzy nie wyschły z tęsknoty
a straszniejszy czas nastał
czas przerażenia
twoje dziecko zgubiło bieg rzeki
i po wzburzonych falach płynie
dookoła zło, a łódeczka krucha...
co ty możesz... tylko modlić się
błagając Boga - niech to zło zginie
Czy pamiętasz ten czas matko
gdy tuliłaś swe dziecko w ramionach
i myślałaś, że jesteś w stanie
piękną matczyną miłością
wszelkie zło pokonać...
Usiądź...
oprzyj umęczoną głowę
nabierz sił i szukaj dalej
nie zrażaj się niepowodzeniem
ty jesteś ostoją
nadzieją
światełkiem, które je ocali
2006
Przerwane marzenia
Przede mną zdjęcie - Ona i On
stoją w ogrodzie szczęśliwi
patrzą przed siebie spokojnie
jeszcze nic ich nie dziwi...
zatrzymana chwila trwa
on opiekuńczy, ona uśmiechnięta
tak pewni siebie nawzajem
czekają na nie jedne święta
patrzę na ich jasne twarze
radosne jak słoneczko
on ramieniem obejmuje ją,
i ręką rosnące w łonie dziecko
Patrzę na te twarze ze smutkiem...
nie dla nich już wspólne święta
on gdzieś w wynajętym pokoju
ona z córką w życie wciśnięta!
No i świat się nie zatrzymał
życie nadal płynie powoli
tylko to zdjęcie
ono ciągle tak boli...
Niedokończona muzyka
Przy drzwiach stoi
spakowana walizka
możesz zapiąć płaszcz i wyjść
to już wszystko.
Jeszcze tylko trzeźwo
chłodnym okiem spojrzysz
czy wszystko zabrałaś
czegoś nie zapomnisz...
Nie dopalona świeca...
pusta ramka bez zdjęcia
kadzidełko, co tak pachniało wtedy
jakby ich było ze sto tysięcy
Na parapecie leży
serdeszko przełamane
kiedyś mi je dałeś
takie zwyczajne, szklane...
Bezmyślny zegarek
ciągle tak samo tyka...
a przecież umilkła
nie dokończona muzyka
Otarta łza ukradkiem
nieutrzymana rzęsami...
Postaw kołnierz
za progiem chłodno
a ty przecież krwawisz
Koniec z nami
Widziałam drżenie twoich rąk
choć starałeś się emocje ukryć
ja wiedziałam - przerwałeś nasz magiczny krąg
jesteś głupi!
Miałeś wszystko
i ręce inaczej ci drżały
gdy tuliłeś w nich moje dłonie
łuk tęczowy lśnił
lecz zatrute strzały
teraz niebo płonie!
Najjaśniejsza gwiazda trafiona
i anioł świąteczny kona
góry płoną
płoną zorze na d górami
i morze się wzburza
rzuca w górę falami
koniec z nami...
Ty zdrajco!
Ty zdrajco
jak mogłeś zabić naszą miłość?!
ty nie wiesz
to samo się zrobiło?
jesteś współwinny tej zbrodni
podsycałeś ogień innej pochodni
teraz bezradnie rozkładasz ręce
nic nie wiesz...
co dalej i czego więcej...
Spalam się teraz na twoich oczach
co z tego, że przytulasz mnie po nocach
gdy nadziei coraz mniej z każdą chwilą
i nic już nie będzie takie jak było...
Rozbitek
Nagle przeszył mnie zimny dreszcz
i wszystko zrozumiałam
jak grom powaliła mnie ta wieść
przygniotła do ziemi
rozszarpała...
Jestem rozbitkiem bezbronnym
wokół chaos
gwałtowna nawałnica
czego mam się złapać
czym się bronić...
uczucia rozrzucone w nicość
Stałam
Stałam zapatrzona w dal
na widnokręgu słońce zachodziło
oczy przysłoniła mgła
i łzami zaszły
chociaż się broniłam
spłynęły łzy, pozostała sól
na ustach kiedyś miłością karmionych
znów odezwał się piekący ból
w sercu zranionym
Rozstaje
Kolejny raz stajesz na rozstaju dróg
patrzysz na twarz cierpiącego Boga
pytasz czy pomóc by ci mógł,
bo przeraża cię każda droga
Chrystus na krzyżu nie odpowiada...
Stoi samotnie - tylko wiatr Go smaga...
Powiedz Panie jak mam dalej żyć
gdy ciężki smutek w sercu moim gości
zaplątała się mego życia nić...
nie ma nadziei
nie ma już miłości
Nie dane było
Pojawiła się chwila, dała nadzieję
na urzeczywistnienie marzeń
pozwoliła snuć plany
wchodzić w szczegóły zdarzeń
i już za kilka dni
miały ziścić się sny...
Dlaczego w takim momencie
zjawia się śmierć...?
Przewodniczka z innego świata
nie pyta czy w porę
o nic nie pyta...
Cóż ją ziemskie lata
obchodzą
krótki błysk
przecięta nić
Nie wystarczy
W tym związku
obydwoje chcieli dobrze
naiwnie wierząc,
że wystarczy chcieć
nie wystarczyło...
choć lśnił przed nimi
łuk świetlisty
to światło zgasło
od złośliwych słów
a miłość...
ona nie robi wymówek
nie szuka poklasku
nie unosi się gniewem
nie doszukuje swego
tylko... odchodzi
Nie moja
Ta łąka nie moja
ani ta góra...
któż to zrozumie
tylko wiatr, który tam hula
i chmury co tłumnie
zebrały się
aby ukryć to
co ukryć trzeba
by nie przyciemniać nieba
Złość
Zasiana złość
wykiełkowała
teraz rośnie szybko
już prawie dojrzała
już ci brwi marszczy
mruży oczy
i rozdyma nozdrza
w twym spojrzeniu obłęd
lustro cię nie pozna!
Przyśpieszony oddech
pierś cała faluje
kipisz od tej złości
i zaraz wybuchniesz
lub się ugotujesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz